studia

Koniec wieńczy dzieło- czy tak w rzeczywistości jest w przypadku procesu koronowania na naszych uczelniach. Niestety godne ukoronowanie procesu zdobywania wiedzy i umiejętności na studiach, zapewnia niewiele szkół. Jeżeli zostałeś utytułowany już tytułem licencjata, magistra lub inżyniera dobrze będziesz wiedział o tym artykule. Jeśli jesteś jeszcze przed obroną, dobrze, jeśli posłuchasz kilku moich przemyśleń, aby nie spodziewać się zbyt wiele po swoim egzaminie dyplomowym- obrona pracy inżynierskiej jak wygląda? Studia trwają kilka lat, większość tego czasu to zmaganie się z trudną materią pisania pracy dyplomowej. Urasta ona do rangi najważniejszego elementu całych studiów.

Nic dziwnego skoro to jej obrona, a nie cały przebieg studiów ma zdecydować o nadaniu dyplomu. Zwykle do ostatniej chwili nie wiesz, czy dziekanat dopuścił Cię do obrony. Zdarzają się sytuacje, że studenci w dniu egzaminu dyplomowego dowiadują się, że nie przystąpią do kolokwium, ponieważ gdzieś kiedyś, nie dostarczyli jakiego podpisu. Jeśli więc jesteś na liście przyklejonej plastrem do drzwi, to już masz sukces. Jeśli nie ma listy, to możesz po prostu nie być wyczytany, a komisja i tak nie będzie wiedziała, o co chodzi, nie jest przecież dziekanatem.

No ale zakładamy, że rzeczywiście jest to dzień Twojej obrony i wie o tym komisja. Zwykle jest tak, że kilku nadgorliwców organizuje zbiórkę na ciasto i kawę dla komisji. Jest to miły gest, ale od kiedy to studenci prowadzą stołówkę dla kadry naukowej? No, od kiedy? Tym bardziej że nie jest to zwykle wspólny poczęstunek, ale jedynie ofiara dla komisji. Całe szczęście wyszły już z mody ofiary całopalne wyciąganie bijącego serca. Nie zatrzymujmy się jednak nad tym. Okazuje się, że jesteś trzydziesty w kolejce. Jest godzina 11. Oczywiście nie możesz sobie pójść do domu i wrócić za kilka godzin, bo nikt tak nie robi.

obrona pracy inżynierskiej

Trzeba czekać, przed gabinetem lekarza. Wszyscy tak robią. Rzecz jasna nie można marzyć o jakimś wygodnym miejscu do oczekiwania. Czekasz na korytarzu. Wszystkie ławki zajęte, więc siadasz w swoim nowym garniturze na podłogę tuż przy toalecie. Rozkładasz na podłoże notatki i starasz się powtarzać materiał, konfrontować swoją wiedzę z giełdą pytań. W międzyczasie coraz więcej studentów korzysta z toalety, rozwiewając Twoje kserówki, dokumenty i notatki. Przychodzi wreszcie ten wyczekiwany moment. Jesteś zmęczony, pognieciony, a po całej świeżości i elegancji nie pozostał nawet ślad, ponieważ zmęczona komisja robiła sobie co pół godzinki przerwę. Wchodzisz więc wieczorem na swój egzamin. Odpowiadasz automatycznie na kilka banalnie prostych pytań.

Orientujesz się, że żaden recenzent nie czytał Twojej pracy. Pytają jedynie o rzeczy, które są w spisie treści i zakończeniu. Nie są zainteresowani odpowiedziami, w końcu są zmęczeni. Promotor stara się ratować sytuację i mówi kilka pozytywnych słów o dokonaniach Twojego kolegi, który czeka na korytarzu. Czemu się dziwić, w końcu prowadził w tym roku 40 prac dyplomowych. Nie można o tej części mówić zbyt wiele, ponieważ komisja zorientowała się, że już po obiedzie, dlatego trzeba przyspieszyć i Twoja obrona trwa 6 minut. Uprzejmie dziękujesz i wychodzisz.

Gdy tylko zamykasz drzwi obskakują Cię koledzy i koleżanki zadając irytujące w tym kontekście pytania „jak było?”. Bąkasz coś pod nosem i orientujesz się, że nie możesz iść do domu, bo musisz czekać na ogłoszenie wyników. Patrzysz na listę- jeszcze dziesięć osób. Wracasz na swoje miejsce przy wejściu do WC i czekasz. Mijają minuty, kwadranse i po dwóch godzinach wszyscy tłoczą się w ciasnej sali. Kilka zdawkowych zdań ze strony umordowanej komisji i lista. Otrzymałeś swój stopień. Koniec- to wszystko. Oczywiście aktywiści wręczają jeszcze kwiaty, butelki, pióra i inne podarki komisji.

obrona pracy inżynierskiej

Zostaje po tym wszystkim smutek, pustka, poczucie zmarnowanego czasu i żal, że nikt nie docenił Twoich dyplomowych przemyśleć i odkryć. Do tego dyplom otrzymasz dopiero za jakiś czas, bo dziekanat ma dużo pracy. Odbiór tego dokumentu zwykle poprzedzony jest- czym? Oczywiście staniem w kolejce. Na szczęście wiesz, gdzie Twoje miejsce, ponieważ obrona nauczyła Cię jak czekać, by się doczekać. Jak zatem wyglądają obrony, które budzą tyle zmartwień? Nie ma czego się bać, obrona prac to zwieńczenie lat nauki. Nie ma za bardzo czym się stresować.

Trzeba do tego podejść na luzie. Jeżeli już napisałeś pracę. Jak napiszesz już pracę no to, czym się stresować? Jak to wszystko wygląda? Budzisz się rano. Na uczelni spotykasz swoich znajomych z seminarium, witasz się i czekasz na swoją kolej. Przed wejściem przeglądasz notatki i zagadnienia. Przychodzi twój moment- wchodzisz. Czar pryska, wszystko okazuje się takie banalne. Wychodzisz- praca zaliczona.

[Głosów:91    Średnia:2.4/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here